Bieda wśród starszych osób to realny problem. Ale wiele polskich seniorek jest zagrożonych biedą dlatego, że ich mężowie umierają przedwcześnie. Zamiast zająć się długością życia mężczyzn, partie oferują rentę wdowią. To rozwiązanie głęboko niesprawiedliwe i fundowane na koszt innych płatników – głównie mężczyzn z klasy pracującej.
Mężczyźni umierają przedwcześnie
Polska to niestety kraj krótko żyjących mężczyzn. Średnia długość życia kobiet w Polsce to 80 lat, mężczyzn – niecałe 72 lata. Różnica pomiędzy mężczyznami a kobietami jest jedną z wyższych na świecie.
Długość życia w krajach OECD – źródło
Jeśli spojrzymy na samą lukę płci w wybranych krajach europejskich…
…to szybko zauważymy, że ta różnica w Polsce – oraz krajach bałtyckich – jest najwyższa.
Fundamentalne pytanie brzmi więc:
Dlaczego mężczyźni w Polsce umierają tak wcześnie i co z tym można zrobić?
Niestety, tego pytania autorzy pomysłu renty wdowiej nie podejmują. Prawdę mówiąc, nie wydaje się aby ktokolwiek je podejmował, przynajmniej nie w gronie partii politycznych.
Renta wdowia – zalety i wady
Problem ubóstwa wdów jest realny. Często utrata męża – która sama w sobie jest tragedią – wiąże się z deprywacja materialną. Emerytura kobiety lub ewentualna renta rodzinna (wynosząca 85% jego emerytury) nie wystarcza na pokrycie kosztów gospodarstwa domowego. Same koszty utrzymania mieszkania stanowią (czynsz, media) lwią część budżetu emerytów. Tymczasem po śmierci małżonka spadają one w niewielkim stopniu albo wcale. Niektóre wydatki mogą wręcz wzrosnąć – np. drobne remonty, które mężczyzna wykonywał wcześniej sam, wdowa musi teraz zlecić i za to zapłacić.
Z tego ducha wychodzi pomysł renty wdowiej. W jej myśl wdowa mogłaby wybrać: dodać do swojej emerytury 50% emerytury męża, czy przyjąć 85% jego emerytury zamiast swojej, jak dotąd przewidywała renta rodzinna.
Z punktu widzenia wdowy (lub wdowca – przypomnijmy, rozwiązanie nie jest z góry nastawione na kobiety, choć realnie to one będą głównymi beneficjentkami) sprawa jest więc prosta: więcej pieniędzy w późnym wieku. Z punktu widzenia systemu – ktoś jednak musi za to zapłacić. Fakt, że „zapłaci ZUS” nie powinien nas uspokajać.
Płatnikami netto ZUS są mężczyźni, a zwłaszcza ci z klasy pracującej. To głęboko niesprawiedliwe.
Niesprawiedliwy społecznie system emerytalny
Jak pisaliśmy powyżej, w Polsce istnieje znacząca różnica pomiędzy długością życia mężczyzn i kobiet. Ale to nie wszystko – w obrębie samych mężczyzn istnieje również znacząca różnica w długości życia w zależności od wykształcenia.
źródło: A. Nocko 2017
To zjawisko występuje także wśród kobiet, choć na zdecydowanie mniejszą skalę.
Jak widać, w 2011 roku mężczyzna żył średnio prawie 6 lat dłużej, jeśli miał wyższe wykształcenie. Dodajmy do tego fakt, że mężczyźni z niższym wykształceniem niż zasadnicze zawodowe zaczynają pracę często już w wieku 18 lat, zaś ci z zasadniczym zawodowym – niewiele później. Zresztą szkoła zawodowa też w dużej mierze polega na uczeniu się poprzez pracę.
Nie dotyczy to kobiet, które dłużej się uczą. Spójrzmy na tabelę pokazującą odsetek pracujących w grupach wiekowych.
źródło: tutaj.
Jak widać, w grupie 18-24 w pełnym wymiarze godzin pracuje 13% kobiet i 25% mężczyzn – prawie dwa razy więcej. Tej różnicy nie da się wyjaśnić np. macierzyństwem – dzisiaj wiek urodzenia pierwszego dziecka przekroczył 27 lat. Przy wieku emerytalnym różniącym się o 5 lat, rzadszym korzystaniu ze zwolnień i urlopów, mniejszej liczbie lat poświęcanych nauce oraz krótszym życiu, to mężczyźni są płatnikami netto systemu emerytalnego. Przede wszystkim są to mężczyźni z klas niższych, którzy szybko idą do pracy i krócej żyją.
Renta wdowia to więc przywilej kobiet z klas wyższych uzyskiwany kosztem mężczyzn z klas niższych.
Brak rozwiązań pierwotnego problemu
Zamiast więc pogłębiać istniejące nierówności i poprawiać dochody kobiet z klas wyższych kosztem mężczyzn z klas niższych, warto zastanowić się, co jest przyczyną takiej sytuacji. Wielokrotnie pisaliśmy o tym:
- Lepsza edukacja chłopców – tak, by mieli faktycznie równe szanse wobec dziewczynek. Niekoniecznie chodzi o to, by więcej chłopców szło do liceów i na studia; bardziej o to, by poprawiła się jakość edukacji zawodowej.
- Lepsza profilaktyka i opieka zdrowia dla mężczyzn – tak, by chętniej korzystali z lekarza, częściej się diagnozowali.
- W szczególności, opieka psychiatryczna i prewencja samobójstw – przypomnijmy, średnia życia mężczyzn jest niska nie tylko dlatego, że krócej żyją, ale przede wszystkim dlatego, że częściej umierają.
- Wprowadzenie emerytur stażowych – które przede wszystkim pomogłyby mężczyznom z klasy pracującej, którzy wcześniej zaczynają pracować i dużo szybciej umierają.
Można także rozważyć zmianę systemu emerytalnego. Na przykład kapitał emerytalny małżeństw (lub osób żyjących we wspólnym gospodarstwie domowym) mógłby być uwspólniony za okres prowadzenia wspólnego gospodarstwa. Nie ma powodu, aby para, która dzieli z sobą całe życie i podejmuje racjonalne z ich punktu widzenia decyzje („ty więcej pracujesz zarobkowo, ja zajmuję się domem i dziećmi”) nie miała wspólnego kapitału emerytalnego. Byłoby to rozwiązanie podobne do renty wdowiej – ale sprawiedliwsze finansowo.
Przede wszystkim jednak powinniśmy skoncentrować się na wydłużeniu i poprawie jakości życia mężczyzn.
Dla seniorów ważniejsze jest cieszenie się jesienią życia u boku ukochanej osobą od korzystania z jej pieniędzy, gdy ona już odeszła.