W polskich domach coraz więcej partnerstwa

Badania CBOS na temat obowiązków domowych pokazują, jak zmienia się model polskich rodzin. Coraz więcej jest dzielenia się obowiązkami i partnerstwa – choć model preferowany nie zawsze jest tym, który realizujemy.

Centrum Badania Opinii Społecznej realizuje regularne badanie dotyczące modeli funkcjonujących w polskich rodzinach. Jak w soczewce widać na nich zmiany obyczajowe, zachodzące w relacjach pomiędzy partnerami. 

Pierwsze z pytań dotyczyło preferowanego modelu rodziny. Do wyboru było aż pięć: w pełni partnerski, dwa skrajne (wszystkie prace domowe wykonuje kobieta, zwany „tradycyjnym” lub mężczyzna, tzw. „odwrócony”) i model „nieproporcjonalny”, gdzie jedno z małżonków bierze na siebie więcej zadań związanych z rodziną. Tak kształtowały się się te modele.

To, co zwraca uwagę, to fakt, że przybywa osób, które chcą żyć z modelu partnerskim, maleje liczba osób które chcą żyć w tradycyjnym i prawie nie zmienia się liczba osób, które preferują model, w którym to „przechył” jest na stronę kobiety. Można się domyślać, że ci, którzy funkcjonowali (lub których rodzice funkcjonowali) w modelu tradycyjnym chcą bardziej partnerskiego, a ci, którzy zaznali częściowo partnerskiego („nieproporcjonalny żeński”) chcą w pełni partnerskiej relacji.

Zmiany są więc zasadnicze, choć zachodzą powoli.

Co ciekawe, preferencje nie różnią się istotnie pomiędzy płciami.

Różnica jest istotna jedynie w modelu „tradycyjnym” – tylko 11% kobiet chce w nim funkcjonować, w porównaniu do 17% mężczyzn – co oczywiście nie powinno dziwić, bo tradycyjny model jest wygodniejszy dla mężczyzny. W pozostałych wyniki są nieomal jednakowe.

Warto powtórzyć: mówimy o modelu preferowanym. Badania na temat modelu faktycznie istniejącego też są, ale nie w takim zakresie czasowym. Badanie CBOS daje nam tutaj skromne dane:

Jak nietrudno zauważyć, tu także dominuje model partnerski i widać istotne zmiany. Natomiast bardzo ważny jest rozdźwięk między modelem preferowanym a realizowanym: W 2020 roku aż 58% chciałoby pełnego partnerstwa, ale tylko 37% par je realizuje. Widać więc, że istnieje rozdźwięk między pożądanym a realizowanym modelem, choć trzeba pamiętać, że o ile o preferowany model pytano wszystkich respondentów (w tym takich, którzy nie żyją w związkach), o tyle o realizowany pyta się tylko tych, którzy faktycznie żyją razem. To też inna grupa wiekowa.

Można więc wysnuć wniosek, że zmiany będą jeszcze większe, w miarę jak będą dorastać i wchodzić w związki kolejne pokolenia.

Warto śledzić te dane i zmiany. Tak jak mówiłem w wywiadzie dla Krytyki Politycznej, przywilej emerytalny kobiet stworzony został przy założeniu, że kobiety powinny otrzymać swego rodzaju „rekompensatę” za więcej pracy w domu w postaci dodatkowych lat emerytury. Dodatkowymi czynnikami była większa liczba dzieci (prawie 3 na kobietę) oraz zaangażowanie w wychowanie wnuków. Wygląda jednak na to, że drugi i trzeci z tych czynników już nie istnieje (dzietność wynosi nieco ponad 1, wychowywanie wnuków przez babcie to dzisiaj raczej wyjątek niż reguła), a i pierwszy powoli przestaje być istotny. To jeszcze jeden powód, aby stopniowo zrównywać wiek emerytalny mężczyzn i kobiet.

Komunikat z badań i źródło drugiego wykresu i tabeli tutaj.

Pomóż zmienić świat na lepsze

Przyłącz się