Wpis zaktualizowany 15.03.2024
Nic nie uzasadnia dzisiaj nierówności emerytalnej. Wszystkie argumenty społeczne, gospodarcze oraz prawne pokazują, że najwyższy czas na zrównanie wieku emerytalnego.
W przestrzeni publicznej pojawia się w ostatnich dniach wiele wypowiedzi na temat równości emerytalnej mężczyzn i kobiet. Ministra Katarzyna Kotula w wywiadzie dla Wirtualnej Polski wydaje się ostrożnie wspierać ten pomysł:

Jednocześnie przeciw niemu występują jej partyjni koledzy: Anna Maria Żukowska oraz Krzysztof Śmiszek. Zgodności nie ma więc na łonie Lewicy, ale my dzisiaj spróbujemy pokazać argumenty za zrównaniem wieku emerytalne.
Argument 1: Emerytura to przywilej zaledwie 75% mężczyzn
Mężczyźni w Polsce żyją średnio osiem lat krócej od kobiet. Ale dramatycznie wygląda to zwłaszcza w zestawieniu z wiekiem emerytalnym. Nieomal 25% mężczyzn w Polsce nie dożywa wieku emerytalnego – w porównaniu do niecałych 7% kobiet.
Różnica pomiędzy trwaniem życia kobiet i mężczyzn należy do najwyższych w Europie. W ten sposób jedną czwartą mężczyzn w Polsce pozbawiono prawa do jednego z ważnych okresów w życiu człowieka: kiedy może się cieszyć jesienią życia. Nie ma uzasadnienia tak głębokiej nierówności grupy społecznej względem innej, jedynie ze względu na cechę, na którą nie mają żadnego wpływu – czyli płeć.
Argument 2: Wcześniejsze rozpoczęcie pracy mężczyzn
Obecny wiek emerytalny okaże się jeszcze bardziej rażąco niesprawiedliwy gdy spojrzymy na statystyki związane z pracą w grupach wiekowych. Raport „Aktywność zawodowa Polaków” przygotowany przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości i Uniwersytet Jagielloński zawiera m.in. taką tabelę:
Jak nietrudno zauważyć, w grupie wiekowej 18-24 (czyli jeszcze przed założeniem rodziny i rodzicielstwem) w pełnym wymiarze godzin pracuje nieomal dwa razy więcej mężczyzn niż kobiet. Mężczyźni więc nie tylko później przechodzą na emeryturę i wcześniej umierają, ale także wcześniej zaczynają pracować. Tym bardziej zatem nie ma uzasadnienia dla utrzymywania wyższego wieku emerytalnego mężczyzn. Gdyby kierować się tylko tym kryterium, nawet równy wiek byłby niesprawiedliwy.
Argument 3: Kobiety więcej pracują w domu, a mężczyźni w pracy
Przy dyskusjach przeciwko równości emerytalnej płci podnosi się często argument, że niższy wiek emerytalny niejako rekompensuje kobietom trudy macierzyństwa oraz bezpłatną pracę świadczoną w domu. To prawda, że kobiety świadczą więcej bezpłatnej pracy w domu. Ale to połowiczna. Bo drugie pół prawdy jest takie, że mężczyźni świadczą więcej pracy płatnej poza domem – a także dłużej do tej pracy dojeżdżają.

Wiąże się to zapewne ze stereotypem społecznym, który kobiecie każe „zajmować się domem”, a mężczyźnie „zarabiać pieniądze”. Widać zresztą, że różnice są większe w krajach południa Europy, o bardziej konserwatywnej, patriarchalnej kulturze, a mniejsze w krajach północy, bardziej egalitarnych. Polska znajduje się mniej więcej pośrodku.
Można (i być może należy) traktować pracę opiekuńczą (przy dzieciach, niepełnosprawnych lub zniedołężniałych członkach rodziny) tak samo jak pracę zarobkową (zaliczać ten wiek do stażu emerytalnego). Ale nie ma powodu, aby praca w domu była wynagradzana dodatkowym wiekiem emerytalnym, zaś praca zarobkowa – nie była.
Argument 4: Praktycznie nikt inny nie różnicuje wieku emerytalnego
Zapewne dlatego inne kraje nie różnicują wieku emerytalnego. Poza Rumunią, nie robi tego żaden inny kraj w Unii Europejskiej, a i Rumunia ma różnicę tylko dwuletnią. Aktualizacja: nawet Rumunia wyrównała już wiek emerytalny. Pięcioletnia różnica to najwyższa różnica w naszej grupie porównawczej.

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Fińskiego Centrum Emerytalnego, wykres zaktualizowany o zmiany w Rumunii.
Argument 5: Unia Europejska wymaga zrównania wieku
Orzecznictwo europejskie wykazuje coraz mniejszą tolerancję dla akceptowania nierówności emerytalnych. Przykładowo, warto wskazać dotyczący Polski wyrok TSUE w sprawie C-102/18, w którym TSUE wskazuje zróżnicowanie wieku emerytalnego sędziów z uwagi na ich płeć za sprzeczne z prawem unijnym, cytat:
„bezsporne jest zaś, że przepisy art. 13 pkt 1-3 ustawy zmieniającej z dnia 12 lipca 2017 r. w zakresie, w jakim określają jako wiek przejścia w stan spoczynku sędziów sądów powszechnych oraz prokuratorów, odpowiednio, 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat w przypadku mężczyzn (…) posługują się pojęciem płci w celu ustanowienia odmiennego wieku przejścia w stan spoczynku. W ten sposób wspomniane przepisy wprowadzają do rozpatrywanych tu systemów przejścia w stan spoczynku warunki o charakterze bezpośrednio dyskryminującym ze względu na płeć, w szczególności jeżeli chodzi o moment, w którym uprawnione osoby mogą skorzystać z rzeczywistego dostępu do korzyści przewidzianych w tych systemach, przez co naruszają zarówno art. 157 TFUE, jak i art. 5 ust. 1 dyrektywy 2006/54, zwłaszcza jego lit. a), w związku z art. 9 ust. 1 lit. f) tej dyrektywy.”
Jak widać, treść wyroku nie dotyczy jedynie zawodu sędziego, a ogółu mieszkańców Europy. I choć nikt jak dotąd nie zaskarżył przepisów ogólnych o wieku emerytalnym, to jednak z sentencji wyroku widać, jak kształtuje się pogląd sędziów Trybunału.
Argument 6: W polskich domach jest coraz więcej partnerstwa
Argumentem czasami podnoszonym jest fakt, że tradycyjny podział ról dobrze trzyma się w polskich domach i niższy wiek emerytalny jest swego rodzaju ukłonem w stronę kobiet, a często także uwolnieniem ich opieki nad wnukami w charakterze babci.
Ale argumenty z czasu wprowadzania aktualnego systemu emerytalnego, w zupełnie innej mentalności i współczynniku dzietności na poziomie 3,17 (taki był w roku wprowadzenia nowych zasad emerytalnych), nie znajduje uzasadnienia w roku 2024, przy dzietności na poziomie 1,27 i bardziej partnerskim modelu rodziny.
Zmienia się także model życia Polek i Polaków. Jak wynika z badania CBOS, W ciągu zaledwie 7 lat o 10 pkt proc. więcej rodzin realizuje model partnerski.

Należy się spodziewać dalszych, szybszych zmian, bo już w tej chwili większość Polek i Polaków opowiada się za jeszcze bardziej partnerskim modelem. Stanowisko to szybko zmieniało się na przestrzeni ostatnich 20 lat, co udokumentowaliśmy tutaj. Ilustruje to wykres na temat preferowanego modelu:
Jak widać, pożądany jest model partnerski. Nie da się go pogodzić z uprzywilejowaniem emerytalnym jednej płci w wieku emerytalnym.
Argument 7: Krótsza praca szkodzi samym kobietom
Niższy wiek emerytalny kobiet to mniej lat składkowych, a mniej lat składkowych to niższa emerytura. Wśród osób pobierających minimalne emerytury ponad 80% stanowią kobiety.
Co więcej, sposób obliczania emerytur dodatkowo dyskryminuje mężczyzn – do tzw. tabel przeżywalności (na podstawie których oblicza się wysokość emerytury) nie bierze się osobno trwania życia mężczyzn i kobiet tylko uśrednia go między płciami. Jak widać, prawo emerytalne jest selektywne: kiedy przychodzi do obliczania emerytury jest ślepe na płeć, ale kiedy w grę wchodzi moment, od którego zaczyna się ją pobierać – już nie. Ale i tak emerytura kobiety jest – jak trafnie pisze ministra Kotula – o 1000 zł niższa od emerytury mężczyzny i skazuje wiele z nich na bardzo ubogie życie w jesieni życia.