Pytania do Pełnomocnika ds. Równego Traktowania

Po kuriozalnej odpowiedzi dla p. Artura, kontynuujemy dyskusję z Pełnomocnikiem Rządu ds. Równego Traktowania, stawiając pytania na temat motywacji i działań Urzędu na rzecz równości.

poprzednim wpisie przytaczaliśmy pytania p. Artura, naszego Sympatyka, oraz odpowiedzi Biura Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania. Pozwoliliśmy sobie w imieniu Stowarzyszenia napisać kolejny zestaw pytań. Poniżej nasz tekst.

Szanowni Państwo,

Otrzymaliśmy od naszego Sympatyka, p. Artura, odpowiedź Pani Zastępcy Dyrektor Biura Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, p. Anny Marii Siwierskiej (sygnatura pisma …) i mamy w związku z tym kilka pytań do p. Pełnomocnik.

W odpowiedzi na pierwsze pytanie, p. dyr. Siwierska pisze „Decyzja ta podyktowana jest naturalnymi różnicami pomiędzy kobietami i mężczyznami, którzy nie znajdują się w takiej samej sytuacji”. Zastanawiamy się, jakie konkretnie „naturalne” różnice pomiędzy kobietami a mężczyznami skłaniają ją do uzasadnienia tej nierówności? Oczywiście można bez końca wymieniać różnice biologiczne; najbardziej oczywistą jest oczywiście fakt, że tylko kobiety mogą rodzić dzieci. Ale przecież przywilej emerytalny kobiet nie jest uzależniony ani od liczby urodzonych dzieci, ani w ogóle od faktu urodzenia jakichkolwiek dzieci. Istnieje także znacząca różnica w długości życia – np. mężczyzna w Polsce żyje średnio o ok. 8 lat krócej od kobiety – mimo to przechodzi o 5 lat później na emeryturę. Jeśli ową różnicę w długości życia uznać za „naturalną” (z czym można polemizować, bo w wielu innych krajach, w tym tak podobnych do Polski jak Czechy, jest ona znacząco mniejsza), to taka różnica uzasadniałaby raczej wcześniejsze – a nie późniejsze – przechodzenie mężczyzn na emeryturę. Nasze pytania brzmią więc tak: 

  • O jakie więc dokładnie „naturalne” różnice chodzi?
  • W jaki dokładnie sposób uzasadniają one różnicę w wieku emerytalnym?

W odpowiedzi na drugie pytanie dyr. Siwierska pisze: „Promocja studentek na kierunkach technicznych służy zwiększeniu odsetka kobiet wśród absolwentów studiów dających duże perspektywy zawodowe i wyższe zarobki, a w konsekwencji obniżeniu luki płacowej. Jest to skuteczniejsze narzędzie wyrównywania dysproporcji płacowych w perspektywie roku 2040 niż zachęcanie mężczyzn do rozpoczynania studiów pielęgniarskich lub pedagogicznych, uchodzących za sfeminizowane i dające mniejsze perspektywy zawodowe”. Na początek może trochę danych demograficznych. Łącznie w 2021 roku studiowało 506361 mężczyzn i 711805 kobiet. Na kierunkach ścisłych i technicznych studiowało 184515 mężczyzn i 94787 kobiet. Jak trafnie zauważyła dyr. Siwierska, wyższe wykształcenie skorelowane jest z wysokością wynagrodzenia. Dodajmy, że nie tylko – skorelowane jest także z długością życia, ryzykiem popadnięcia w nałogi, prawdopodobieństwem zapadnięcia na choroby cywilizacyjne, szansą na zostanie partnerem i rodzicem, aktywnością społeczną, osiągnięciami dzieci w nauce oraz szeroko pojętą satysfakcją życia. Co ciekawe, według raportu „Praca a dom. Wyzwania dla rodziców i ich konsekwencje” Państwowego Instytutu Ekonomicznego właśnie pod względem wykonywanych zawodów i wykształcenia to kobiety mają przewagę na rynku pracy, a różnica płac wynika z innych czynników.

Wszystkie przytoczone wyżej parametry pokazują, że dyr. Siwierska za ważniejsze uważa poprawienie dochodów już studiujących kobiet (90 tys. osób), ale jednocześnie za nieistotne uważa poprawienie dochodów oraz jakości życia większej grupy, która nie rozpoczynają wyższego wykształcenia, choć mogłaby. Ów “zmarnowany potencjał” to 205 tys. osób – tylu moglibyśmy mieć lepiej wykształconych, lepiej zarabiających i lepiej żyjących obywateli, gdyby liczba mężczyzn podejmujących studia była taka sama jak kobiet.

To dość zaskakujące pojmowanie równouprawnienia i w związku z tym mamy dwa kolejne pytania:

  • Na jakiej podstawie Biuro Pełnomocnika wybrało grupę docelową w politykach równościowych w edukacji i pominęła przy tym mężczyzn?
  • Czy należy traktować ten wybór jako oficjalne stanowisko Pelnomocnika dotyczące wyrównywania luki płci w wykształceniu?

I wreszcie ostatnia kwestia – w Krajowym Planie Działań na rzecz Równego Traktowania przygotowanym przez Pełnomocnika i zatwierdzonym przez Radę Ministrów, znalazły się wprost zadania związane z badaniem zjawiska luki wykształcenia dotyczącej mężczyzn i przeciwdziałania jej. W związku z tym dwa kolejne pytania.

  • Dlaczego zastępca dyrektora Biura Pełnomocnika nie realizuje oficjalnej strategii?
  • Jakie działania w obszarze nierówności płci w edukacji i szkolnictwie wyższym realizuje Biuro Pełnomocnika?

Przede wszystkim, jako organizacja pozarządowa zajmująca się dobrostanem chłopców i mężczyzn, a w szczególności ich wykluczeniem emerytalnym i edukacyjnym, chcielibyśmy zaproponować pomoc i wsparcie dla Pełnomocnika. Służymy badaniami, analizami, informacjami o działaniach podejmowanych w innych krajach oraz Unii Europejskiej, głosem eksperckim oraz kontaktem ze społecznością osób, które sprawa interesuje i które wyrównywaniem szans chłopców i mężczyzn są żywo zainteresowane. W tym i trzecim tematem poruszonym przez p. Arutra, tj. zdrowia psychicznego i samobójstw mężczyzn. Szczerze wierzymy, że Pełnomocnikowi – tak samo jak i nam – zależy na równości i poprawie szans tych grup, które z różnych przyczyny – płci, klasy społecznej, sytuacji zdrowotnej lub rodzinnej – wymagają szczególnej troski.

Pomóż zmienić świat na lepsze

Przyłącz się