Ze studiów licencjackich wypada większość mężczyzn!

„Na wszystkich stopniach studiów prawdopodobieństwo rezygnacji ze studiów przez kobiety było o 30% mniejsze niż w przypadku mężczyzn” – napisał w swoim raporcie o porzucaniu studiów Ośrodek Przetwarzania Informacji – Państwowy Instytut Badawczy (OPI-PIB) opublikowanym w kwietniu 2023 roku.

Ze studiów licencjackich rezygnuje większość mężczyzn – aż 55%!

Dla porównania – na tym samym etapie rezygnuje 39%. Licząc studentów wszystkich stopni – studiów nie ukończyło 49% studentów i 34% studentek. Trzeba przy tym zaznaczyć, że „studenci” w tym opracowaniu oznaczają „studento-kierunki” – jedna osoba jest liczona tyle razy, na ile kierunków jest zapisana. Badanie sprzed 10 lat obejmujące 15 krajów OECD pokazywało, że to w Polsce jest największa różnica między płciami.

Najczęściej do rezygnacji dochodzi w pierwszych dwóch semestrach nauki. Dwie trzecie rezygnujących nie powracało na studia w ciągu następnego roku. Wśród powracających – dwie trzecie zmieniały kierunek, a jedna trzecia wracała na ten sam.

Co ciekawe, studenci pochodzący ze wsi rzadziej rezygnują ze studiów.

To zjawisko może mieć wiele wyjaśnień, więc nie będziemy spekulować bez dokładniejszych danych.

Dlaczego mężczyźni częściej rezygnują ze studiów?

W wywiadach przeprowadzonych przez OPI-PIB studentki i studenci, podawali podobne powody: nietrafiony wybór kierunku (brak zainteresowania tematem), zbyt wysoki albo zbyt niski poziom studiów, brak zajęć praktycznych, zbyt dużo niepotrzebnych zajęć, demotywujący wykładowcy, słaba komunikacja i organizacja na uczelni, trudność pogodzenia studiów z pracą (mała elastyczność planu zajęć), problemy zdrowotne (w tym ze stresem). Maturzyści po prostu często nie wiedzą, jak wyglądają studia i z czym wiąże się wybrany przez nich kierunek. Dla niektórych studentów istotne były też koszty życia lub opłaty za studia – zwłaszcza w porównaniu do oferowanej jakości. Inni podkreślali trudność połączenia dwóch kierunków studiów albo dojazdów z innego miejsca zamieszkania do miasta.

Jak widać, chociaż piszemy o „rezygnacji”, przerwanie studiów nie musi być dobrowolną decyzją studentów. Niektórym nie udaje się podołać trudom wybranego kierunku, innym nie udaje się połączyć pracy ze studiami albo po prostu nie mają wystarczającego wsparcia finansowego. Niestety ta część badania nie obejmowała analizy z podziałem na płeć.

Autorzy podkreślali natomiast, że różnice między płciami w porzucaniu studiów mogą wyjaśniać różnice w wyborze kierunku.

Mężczyźni częściej wybierają kierunki ścisłe i inżynieryjne, z których wypadanie jest szczególnie częste.

Ale nie o tyle częstsze, jak mogłoby się wydawać. Ze studiów ścisłych rezygnuje 51% studentów, z technicznych i przyrodniczych odpowiednio 45% i 44%. Co może zaskakiwać – drugie miejsce zajmują nauki humanistyczne ze wskaźnikiem rezygnacji aż 47%, zdominowane przez kobiety. Najrzadziej studenci i studentki rezygnują ze studiów medycznych i z zakresu sztuki – po 29%.

Poza tym, jak już pokazywałem, nawet na politechnikach odsetek mężczyzn wśród studentów maleje od pierwszego roku przez ukończenie studiów inżynierskich aż po magisterkę. Na przykład na Politechnice Warszawskiej odsetek mężczyzn na pierwszym roku w 2016 roku wynosił prawie 69%. Trzy lata później wśród absolwentów studiów I stopnia było już tylko 62%, a po kolejnych dwóch latach wśród magistrów – 58%. Taka tabela wygląda podobnie również dla innych miast.

Czy warto starać się, żeby studenci nie porzucali uczelni? Badanie studentów Uniwersytetu Warszawskiego pokazuje, że większość z nich już pracuje – często ze względu na koszty życia. Może to prowadzić do skupienia się na pracy kosztem inwestycji w naukę i lepsze możliwości w przyszłości.
Według ekspertów OPI-PIB absolwenci mają lepsze zarobki od „wypadających” już w drugim roku po studiach. Nawet absolwenci prowincjonalnych lokalnych uczelni szybko zarabiają więcej niż lokalna średnia.

Już przed tą publikacją próbowaliśmy zainteresować kilka uczelni tym zjawiskiem – zarówno jako pytaniem badawczym, jak i praktycznym problemem: najwyraźniej uniwersytety jako usługodawcy nie spełniają oczekiwań lub potrzeb swoich studentów. Niestety – na razie nie udało nam się wyjść poza wstępne rozmowy.

Mamy nadzieję, że jakąś motywacją okaże się nowy program NCBR o łącznej puli grantów wynoszącej 200 milionów złotych. Uczelnie mogą uzyskać finansowanie na programy wsparcia dla studentów, kierowane szczególnie do tych, którzy są najbardziej narażeni na wypadnięcie ze studiów. Termin składania wniosków upływa 25 stycznia 2025 roku. Jest więc jeszcze trochę czasu na przeprowadzenie analiz i zaprojektowanie rozwiązań.

Polecamy się do współpracy! Chętnie pomożemy w opracowaniu diagnozy z uwzględnieniem płci, jak i rozwiązań kierowanych do mężczyzn.


Inne aktualności
Treść jest chroniona hasłem. Aby ją zobaczyć, proszę poniżej wprowadzić hasło: Hasło:
Zobacz więcej
Opadł już kurz po amerykańskich wyborach, w których zdecydowane zwycięstwo odniósł Donald Trump - nie tylko wygrał prezydenturę, ale także...
Zobacz więcej
W artykule „Kto orzeka o rozwodach?” opublikowanym na naszej stronie stronie 7 września 2024 r. analizowaliśmy skład tak zwanych „sądów...
Zobacz więcej
Członek naszego Stowarzyszenia, Dawid Prusak, wystąpił w styczniu 2024 roku do Ministry ds. Równości z petycją o podjęcie działań w...
Zobacz więcej

Pomóż zmienić świat na lepsze

Przyłącz się